Szlak pieszy i rowerowy do Czerwonego Klasztoru

Poszukując ciekawych tras turystycznych w Pieninach nie można pominąć szlaku do Czerwonego Klasztoru. Nazywany jest on Drogą Pienińską i prowadzi wzdłuż brzegu Dunajca. Główną zaletą tej trasy są przepiękne widoki.

Wędrówkę rozpoczynamy w Szczawnicy. Można też skorzystać z jednej z wypożyczalni rowerowych, które znajdują się w tej miejscowości. Wyruszając z okolic Przystani Wodnej należy poruszać się wzdłuż Dunajca. Wkrótce będzie można zobaczyć wystającą z niego skałę Kotuńską. Na trasie nie brakuje też innych skał, chociażby Białej Skały z jaskiniami Cygańską, Piec Dolny oraz Piec Górny. Turyści i rowerzyści zmierzają dalej ku Leśnickiemu Potokowi. Dawne polsko-słowackie przejście graniczne mija się już po około 3 km wędrówki lub przejażdżki. Wówczas można zobaczyć imponującą Sokolnicę. Po chwili mija się Stuletnie Źródło z wpływającym do niego Pienińskim Potokiem, a następnie można podziwiać widok na skały o nazwie Siedem Mnichów. Wkrótce można trafić na polanę Huta oraz zobaczyć Trzy Korony. W międzyczasie niektórzy turyści i rowerzyści zatrzymują się w wiosce Leśnica, żeby coś zjeść oraz odpocząć.

Kiedy zobaczy się Trzy Korony to znaczy, że do Czerwonego Klasztoru jest już całkiem niedaleko. Pochodzi on z XIV wieku i kiedyś nazywany był Lechnickim i przebywali w nim Kameduli. Natomiast określenie Czerwony związane jest z kolorem ścian przed położeniem na nich tynku. Po zwiedzeniu Klasztoru można zatrzymać się w restauracji, która się w nim mieści. Pyszny i sycący posiłek to z pewnością dobry pomysł przed drogą powrotną. Natomiast osoby, które nie czują się na siłach, aby samodzielnie przejść lub przejechać na rowerze Drogę Pienińską zawsze mogą zdecydować się na spływ przełomem Dunajca wraz z flisakami. To jednocześnie bardzo ciekawe oraz przyjemne doświadczenie. Natomiast bez względu na to czy dotrze się do Czerwonego Klasztoru tratwą, pieszo czy na rowerze warto cieszyć się zarówno możliwością zwiedzania tego zabytku, jak i wspaniałymi widokami oraz atmosfera po drodze. W końcu po to jedzie się w Pieniny!